wtorek, 9 czerwca 2015
Pracująca sobota, Parkrun #107
Ogólnie rzecz ujmując, sobota to dzień wolny od pracy. Jednak nie dla wszystkich. Ja należę do tych nie wszystkich, jednak z możliwością łapania okienek, tym bardziej ,że specyfiką mojego zajęcia jest mobilność i niejednokrotnie rzuca mnie w pobliże miejsca parkrunowego i byłaby z mojego punktu widzenia wielka szkoda nie przebiec się . Jako ,że jest to poniekąd z marszu, to nie jednokrotnie nie nastawiam się na uzyskiwanie super rezultatów. Traktuję to jako trening tempowy w warunkach rywalizacji. Zdarza się ,że w niedzielę wybieram się potem na jakiś bieg .Tak też było w tym przypadku, bo wybierałem się do Olszyny pod Szczytnem na krosową dyszkę. Mój plan na dzisiejszy parkrun zakładał utrzymanie się za Wojtkiem, z którym ostatnio często się ścigamy razem. Jednak zaraz po wystartowaniu okazało się ,że kolega ma znacznie lepszą dyspozycję , bo od razu wraz z paroma innymi zawodnikami wyciął ostro. Jak na moją dyspozycję za ostro. Zatem nakręciłem się na swoje tempo , które starałem się ciagnąć równo. I tak było faktycznie po porównaniu międzyczasów z poszczególnych pętli. Finalnie z czasem 18:11 byłem szósty. Młodsi górą. Ciekawy byłem jak mi się to przełoży na jutrzejszy występ.Jak , by nie wyszło wycieczka rekonensansow będzie. Jeden z Parkrunowiczów zrobił krótki filmik z tej edycji ,zapraszam, a dowiecie się dlaczego tam biegamy :https://www.dropbox.com/s/qz6ry2b1xiad076/ParkrunWarszawaPraga.mp4?dl=0
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz