poniedziałek, 3 października 2016
GP Mińska Maz.odsłona druga edycji III, 17.09.2016
W pierwszym biegu zabrakło mojej obecności z przyczyn rodzinnych, jednak teraz już musiałem się pojawić, by móc zaistnieć w cyklu. Jak to w tych rejonach cieplutko i miło. Fajnie mi się pogadało w biurze zawodów, bo musiałem odebrać pakiet z numerem startowym. Moim planem na tą edycję jest miejsce na pudle w kategorii wiekowej, nie mierząc jednak w jedynkę. Trzeba być realistą i start w tej edycji Adama Leśniaka i moja nie pełna aktualnie dyspozycja plasowała mnie szacunkowo na dalszej pozycji niż pierwsza, co z pokorą przyjąłem. Specyfikę trasy pamiętałem z ubiegłorocznej edycji i wiem ,że w niektórych odcinkach naprawdę jest wymagająca. Mój pomysł na ten bieg zakładał dość wolne, wręcz komfortowe tempo. Aby to osiągnąć zastosowałem , ostatnio często praktykowany przeze mnie bieg z dziewczynami. Na moje szczęście w Mińsku nie pojawiają się wybitne ścigaczki , a jedynie atrakcyjne runnerki. Dlatego pierwszy kilometr z hakiem był najwolniejszy. Mogłem pogadać , poobserwować i wymienić się uwagami na temat reprezentowanej techniki biegu przez koleżanki. Aby ich nie stresować i nie potrzebnie podświadomie mobilizować do szybszego biegu podjąłem decyzję narastającego przyśpieszania. Jeszcze na pierwszej pętli dość szybko wyprzedziłem kilku zawodników ,jednak już na drugiej pętli zawodnicy byli znacznie bardziej wymagający ,a i już było ich tylko paru. Ale dzięki nim miałem jakiś punkt odniesienia, co pozwalało mi trzymanie tempa szczególnie na ostatnim odcinku, który tutaj ewidentnie jest lekkim wzniesieniem, co tym bardziej daje się odczuć na zmęczeniu. Tym razem wyrzeźbiony czas 43:45 , dał mi dwunastą lokatę. Na mecie tradycyjnie czekały na biegaczy biegaczki, gdyż one biegły tylko jedną pętlę. Oprócz dziewczyn do kompletu były drożdżówki z serem lub jabłkiem, smaczne , i do wyboru woda gazowana lub bez. Podczas przyjemnego wypoczynku na mecie , już zacząłem planować następna edycję i pomyślałem, że podejmę próbę zaistnienia w dziesiątce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz