sobota, 19 kwietnia 2014

Orlen Warsaw Marathon

Organizator nie postarał się. Z mojego punktu widzenia wszystko było dopięte na ostatnią agrafkę od numeru startowego. Nawet do pogody nie można się przyczepić. Żadnej nieprzewidywalności, czy improwizacji. Wszystko jak po sznurku prosto do mety. No ,właśnie mety, tu też jakby wszystko zaplanowane jeśli chodzi o rezultaty elity. Były rekordy. Oczywiście frekwencji udziału ,tym bardziej, że połączono dwa starty na dychę i maraton, zresztą pomysłowo, bo w różnych kierunkach. Rekordowy był również wynik zwycięzcy ,do tej pory nie uzyskany w tym wymiarze na naszej ziemi. Po prostu rezultaty sportowe jak i organizacyjne na światowym poziomie. Jak nic w przyszłym roku będzie to Big Warsaw Orlen Marathon. A wszystko to odbywało się w cieniu najekspozytywniejszego obiektu sportowego stolicy Stadionu X- lecia vel Narodowego. Nieprzewidywalność zaczęła się dopiero w wielu realizacjach zamierzonych celów przez biegaczy. Między innymi i moimi. W skrócie do 35 kilometra biegło się jak się masz ,a potem nawet jakoś, ale szło. Niestety spięcie ścięgien w pachwinach połączone ze zmęczeniem bez skrupułów zablokowało planowane tempo. Pozostało robienie tylko dobrej miny do mizernego finiszu biegowego. Ogólne samopoczucie na mecie nie było najgorsze, czyli zawiódł jakiś element układanki przygotowawczej, który trzeba zdiagnozować i próbować wyeliminować przed następnym startem maratońskim.  Uzyskany rezultat 2:57:25 ,biorąc pod uwagę potencjał ,uważam za dość średni i jak to bywa z amatorskim traktowaniem jako hobby biegania, nie pozostaje nic, tylko dalej gonić króliczka, parafrazując piosenkę Skaldów. Nie wiem jak inni sądzą ,ale taki rozmach organizatorski, trąci trochę monotonią, według mnie , bywalca tych dawnych maratonów. Ale świat trzeba gonić i dobrze ,że jest wybór i jest nadzieja ,że dla zawodników polskiej elity będzie łatwiej ten świat dogonić i rywalizować z podobnego potencjału przygotowawczego.







2 komentarze:

  1. Organizowanie tak dużej imprezy to duże wyzwanie, dobrze, że większość rzeczy została dopracowana, tak aby uczestnicy mogli skoncentrować się głównie na bieganiu. Życzymy dalszej motywacji do pracy nad sobą! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta relacja to taka trochę prowokacja, bo wszyscy co niedawno rozpoczęli swoją wyścigową przygodę i nie tylko, na pewno świetnie się odnajdują ,a gdy wyjadą na zagraniczną imprezę to jestem przekonany,że niejednokrotnie będą mogli stwierdzić,że na Orlenie to jest organizacja !

    OdpowiedzUsuń