Jakiś czas temu postanowiłem, jednak nie na 100% ,że w dniu przed startowym bedę wstrzymywał się od wyczerpującej aktywności, a od biegania w szczególnosci. Jednak łatwo powiedzieć , gorzej wykonać . Tak było i tym razem. W niedzielę czekała mnie około południa dyszka z hakiem, bo z 1/ 4 IronMana w sztafecie, a ja nie mogłem sobie odpuścić , by chociaż nie pobiegać na parkrunie, ściganie wykluczając. Temperatura w tym dniu około godziny dziewiątej oscylowała w granicach 9 stopni, co wygladało dość optymalnie. No cóż jednak nie dla mnie ,bo dziś jedziemy na hamulcu. Jak zwykle zgromadziła dość liczna grupka , choć nie przekraczająca setki. Na starcie ,trzymając się założeń nie pchałem się na przód . A i dzisiaj nie było po co ,bo obrodziło ścigaczami ,że cho ,cho. Po starcie bez spinki pokonywałem odległość po mału dla mnie mijając kolejnych biegaczy i biegaczki. No właśnie biegaczki ! Jakie było moja zdziwienie kiedy, dopiero pod koniec pierwszej pętli znalazłem się za najmłodszą uczestniczką naszych spotkań biegowych Elizą Galińską, która w dniu dzisiejszym uzyskała 19:42 na pieciokilometrowej trasie. Doganiając ją zwróciłem uwagę na jej dość dobrą technikę biegu i na obuwie, które z kolei trochę odbigało od standardów do których jesteśmy przyzwyczajeni, ale z kolei wyglądały na optymalny wybór jak dla dziesięciolatki, jak oceniam, bo raczej nic profesjonalnego w tej rozmiarówce nie widziałem w sklepach. Dlaczego o tym wspominam ? Gdyż w poniedziałkowej Wyborczej jak i na portalach natknąłem się rozważania i opinnie , czy dzieci powinny biegać na takich dystansach. Ogólne stwierdzenie ,że nie, ale widząc jaką frajdę tej dziewczynce przynosi bieg ciągły skłonny jestem twierdzić inaczej. Dopóki nie zjeżdża się ,bawi to ją i jest pod kontrolą rodziców ,to czemu nie. W biegu nie jest osamotniona ,bo towarzyszy jej tata. Uzyskany czas chciałbym pominąć, bo to nakręcanie się , ale wiele starszych biegaczek zazdrości tej młodej adeptce biegowej. Oczywiście wszystko trzeba kontrolować , a nawet konsultować i nie dawać się ,czy zachłystywać rezultatami, a może coś z tego wyjdzie. W myśl zasady : nic na siłę !
Zgodnie z planem byłem dopiero 9 z czasem 18:32, co stwierdzam, że i tak za mocno , ale trening czyni mistrza , również w powolnym bieganiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz