Czy wszyscy muszą kupować w marketach ? Nie, są też małe sklepy ! Niewątpliwie takim hipermarketem wśród imprez biegowych, w tym przypadku rozpatrując Święto 11 listopada, jest Bieg Niepodległości w centrum Warszawy. Z racji, że już paro krotnie robiłem zakupy w tym markecie, od dwóch lat poszukuję coś innego, a wymiar tego święta powoduje ,że jest wiele biegów organizowanych również w mniejszych miejscowościach. I dlatego w zeszłym roku byłem w Węgrowie, a i sama miejscowość jest warta odwiedzenia, co odzwierciedlam w popełnionej wówczas relacji. W tym roku obstawiłem Ząbki i już VII edycję.
Choć tu biegałem kilkakrotnie, to na tej trasie jeszcze nie. Długość jej to około 4,4 km i można powiedzieć ,że to typowy kros miejski. Mieliśmy tu chodnik ,odcinek szutrowy, sporą część przez park leśny. Także była ścieżka między posesjami no i osiedlowy asfalt. Nudno na trasie nie było , zarówno poprzez zróżnicowanie podłoża jak i jej wytyczenia .Podczas biegu kolega Leszek Stępień popełnił filmik, który to ilustruje : https://vimeo.com/111943642 Sam przebieg wyścigu z mojego punktu widzenia też był interesujący, ze względu na zwroty akcji. Startowało ponad 130 osób, w tym sporo młodzieży młodszej i starszej w większości mającej potyczki z różnymi sportami , co można było zidentyfikować po nadrukach na koszulkach i dresach. Byli tu koszykarze, piłkarze, przedstawiciele sportów walki. To jak sądzę , spowodowało ,że początek wyścigu był dość nie obliczalny , bo cała czołówka ruszyła ostro i choć miałem swoje typy to się trochę pogubiłem i dopiero po trzecim zakręcie mogłem rozszyfrować na jakie tempo dzisiaj mnie stać.Tu drugi filmik kolegi : https://www.youtube.com/watch?v=fYRlUFs8xwg .Początek oczywiście zdominował nasz kolega Kamil H.
Ja skupiłem się na koledze Mariuszu z Kobyłki, któremu jednak po około kilometrze musiałem odpuścić i gdy sytuacja już się w miarę wyklarowała przed wbiegnięciem do lasu . Byłem czwarty ze stratą widoczną do drugiego i trzeciego, oraz nie widoczną do pierwszego, oczywiście Sylwka. Zauważyłem ,że w lesie dość szybko przybliżam się do trzeciego, ale zaraz wyjaśniła się tego przyczyna. Kolega złapał się w pewnym momencie za łydkę. Czyli skurcz nie pozwolił mu walczyć o trzecią pozycję .Wtedy trochę się spiąłem , żeby przypadkiem nie przyszło mu do głowy mnie gonić. Po wybiegu z lasu myślałem ,myślałem o przybliżeniu się do Mariusza , ale na myśleniu się skończyło. W efekcie finalnym byłem trzeci. Pewnym zaskoczeniem na mecie było łapanie czasu jakieś 15 metrów po minięciu baneru Meta ,co wielu wprowadzało w błąd i ten odcinek pokonywali już idąc. Tak, czy owak ,pościgać się było można , a na ceremonii dekoracji pośpiewać patriotycznych pieśni ze wspomaganiem chóru i orkiestry. Jeśli chodzi u uzyskane rezultaty zasługuje na uwagę 15 miejsce open Aleksandry Klimczok
z Wołomina ,zresztą juniorki ,która zdystansowała dorosłe panie. Na co dzień Ola jeździ na rowerze i jest mistrzynią Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz