W końcu od dłuższego czasu na parkrunowe ściganko wiozę zawodnika. Jest nim kolega Kamil, lubujący się wybitnie w krótszych dystansach, nawet od pięciu kilometrów. Jednak tym dystansem nie gardzi zdając sobie sprawę ,że tu robi bazę pod to co lubi. Przy okazji kolega chciał się rozeznać trochę na temat sprzętu Polar M400 , z którego aktualnie korzystam, gdyż przymierza się do zakupu czegoś takowego , bądź zbliżonego. Między innymi z tego powodu postanowiłem zaprogramować sobie trening , a raczej parametry na pokonanie tej pięciokilometrowej trasy. Temat miał wyglądać tak : 2 minuty spokojnie , a następnie minuta szybciej minuta wolniej powtarzane siedmiokrotnie i na koniec 3 minuty ostro. Czyli w 19 minut, tym razem powinienem ogarnąć dystans. Pogoda ,pomimo listopadowego chłodu raczej sprzyjała ściganiu.
Początek zaczęliśmy według planu bez parcia pozwalając dość dużej grupie gnać przed nami. Zabawa zaczęła po dwóch minutach kiedy to wyraźnie zaczęliśmy wyprzedzać wielu ludzi.
Przy początkowych paru przyśpieszeniach jeszcze biegliśmy razem z kolegą Kamilem, ale z każdą kolejną wychodziły braki wytrzymałości u kolegi, dlatego musieliśmy po około dwóch kilometrach się rozdzielić. Koledze powiedziałem, by go jakoś zmobilizować, by chociaż nie dał się wyprzedzić żadnej babce. Od tego momentu robiłem już swoje.Zdawałem sobie sprawę ,że wyprzedzanych będzie coraz mniej, a w minutach odpoczynkowych wyminięci doganiali mnie.
Ostatnie trzy minuty okazały się kluczowe, gdzie tempo było narastające, co dało się zauważyć poprzez wyprzedzenie kilku zawodników. W 19 minut jednak się nie wyrobiłem , przewiozłem się o 11 sekund zajmując 10 lokatę. Kolega Kamil był 19 z czasem 20:23, co nawiasem mówiąc jest najlepszym jego rezultatem na parkrunie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz