poniedziałek, 15 lutego 2016

Bieganie takie tanie ! Skala bólu.

  Nawet nie koniecznie uprawiając w jaki kolwiek sposób sport jesteśmy jednak narażeni na kontuzje. Jednak to "sportowcy " nie znoszą ich szczególnie, bo potrafią zniweczyć ich plany . Wtedy występuje ból. Ból fizyczny w pierwszej kolejności, ale w dalszej perspektywie ból psychiczny, czyli rozterki typu ,a tyle mogłem osiagnąć , poprawić czas, zająć takie dobre miejsce w zawodach, czy wogóle wystartować , bo wpisowe dawno było opłacone. To są bóle pierwotnie występujące w konsekwencji kontuzji. Jest jeszcze ten jeden, inny ból , ból finansowy. Z kontuzją chcemy z reguły uporać się jak najszybciej i najlepiej, jak by było najskuteczniej. Tak niestety nie jest. Jak ma być szybko, to rozpoczyna się pobolewanie finansowe. Na NFZ np. na rezonans czekamy około 4 m-cy . Od ręki skala bólu około 600 zł (kolano). W między czasie nikogo to nie obchodzi ,że w tym naruszonym jak by nie było kolanie może się coś dalej rozchrzanić. O ile nie masz go tak już rozwalonego by wylądowacć na SOR. Tej ścieżki postępowania na razie nie testowałem, zatem sza.   Wracając do tematu zawsze możesz sobie w ramach szybkiej diagnostyki zafundować za 180 zł USG i coś się dowiesz. Szybka wizyta u ortopedy po uzyskanie ,czy potwierdzenie diagnozy to kolejne 180-200 zł gotówką ( bo wariant kartą 220 ?!? ) Jak po diagnozach się dowiemy co jest przyczyną to naturalnie chcemy ją usunąć , by móc dalej podejmować aktywność . Ale to nie jest takie proste . Nadal jedziemy na hamulcu ręcznym, który może odblokować tylko odpowiednia kwota. Przykład : uszkodzona łąkotka przyśrodkowa. Jest też boczna ,ale ta statystycznie żadziej pada.I co z tym mozna zrobić . Trzeba zrobić prostą w sumie mało inwazyjną operację, bo artroskopową. Dwie dziurki i pojechane. Czas nawet do godziny, przy manianie może dwie. Niedawno w "Wyborczej" w dodatku zdrowie był o tym artykuł. Normalnie luksus. Hamulec polega na tym ,że szczęśliwcem ten ,kto załatwi to sobie w ciągu pół roku (6 miesięcy) . Można w tydzień, ale skala postępującego ból rośnie o następne 6000 zł. W tej sytuacji nie wyobrażam sobie grubszych tematów. Chyba, że rzucamy się pod samochód i od razu karetką na SOR i może jakoś to poskładają . Normalnie bangi przy tym to pikuś. Idąc drogą NFZ w każdym podejściu nie należy zaponinać o skierowaniach. To one gwarantują atrakcyjną długowyczekiwaną wizytę. A uzyskanie skierowania to też wizyta. I ktoś za to płaci . Kto ? Pan płaci, pani płaci , my płacimy ! A usługę hamują limity NFZ. Lekarze mądrzy, wykształceni ludzi, a system zorganizowany jakby przez debili. Tak to wygląda z perspektywy pacjenta. Jednak jeśli od 25 lat utrzymywany jest w tym stanie ,coś musi być na rzeczy i jeśli nie wuadomo o co chodzi to chodzi o ten ostatni ból pokontuzyjny. Refleksje są , a ból ostateczny czeka na rozwiązanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz