czwartek, 20 marca 2014

Pobiegane w Otwocku na Łysej Górze

Pierwsza edycja mnie ominęła, jednak po namowie przez kolegę Kazimierza postanowiłem z nim ,a i z kolegą Danielem udać się na edycję drugą. Sceneria typowo zimowa z regulaminową warstwą śniegu jak przystało na tę porę roku. Zapisujemy się w domu dziecka od którego do startu jest chyba nie cały kilometr. Do pokonania są cztery pętle wytyczone właśnie pośród sosen i brzóz porastających wydmę Łysa Góra. Zaczynamy od ostrego ,ale i długawego podbiegu , by ostrym skręci w lewo łagodnie zbiegać slalomem pośród sosen .Na wypłaszczeniu skręt w lewo i nie za długa prosta do słupa wysokiego napięcia ,który obiegając prawie zawracamy ,by po pięćdziesięciu metrach skręcić w prawo i mamy przed sobą długi podbieg przecinką, która na zbiegu prowadzi nas do leśnej drogi w którą skręcamy też w prawo. Tu długawa, pewnie ponad półkilometrowa prosta z dwoma” torami biegowymi” wprowadzającymi nas na piaszczysty podbieg, a dookoła dla odmiany brzózki z ogólnym lekkim przerzedzeniem drzewostanu. Kiedy już wdrapiemy się na wydmowe piaszczyste wzgórze ostro skręcamy w lewo grzęznąc nadal w plażowym piasku na próżno wyszukując twardszej ścieżki. Łagodny piaszczysty zbieg zmienia się w krótki, ale już twardy, pokryty igliwiem podbieg. Na samej górze na wprost widzimy podbieg serwowany na starcie, jednak my skręcamy ostro w lewo i ścieżką, nieźle się nakręcając zbiegamy w dół do drogi, która prowadzi do starto/mety ,ale by się na niej znaleźć czeka nas ostry skręt w prawo, no i teraz ze sto parę metrów prostej ,by zameldować się pod nadmuchanym banerem . Jeśli biegniemy wszystko to gnamy dalej według poznanego schematu. Niewprawni mogą zaprzestać na jednej pętli lub po dwóch. Determinatorzy lecą wszystko. Tu muszę wyjaśnić, że edycja z 1 lutego jeśli chodzi o podłoże jak już wspomniałem była jednolita i na całym dystansie była dodatkowa walka z kopnym śniegiem. Z właściwą specyfiką podłoża zapoznaliśmy się dopiero 23 lutego przy pełno wiosennej scenerii. Z kolei 1 marca było chłodniej, jakby jesiennie ,ale super warunki na realizowanie zmęczenia biegowego. No i jak nic nie stanie na przeszkodzie to na pewno meldujemy się na ostatniej edycji. Podsumowując ,na razie jestem w szoku. Tyle szaleństwa za 5 złoty, gdzie to znajdziecie ? A ta herbata. Raz nawet była z rumem.

~D.M.J King







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz